Aleksandra Piotrowska od zawsze lubiła biegać. Gdy chodziła jeszcze do szkoły podstawowej trenowała z rodzicami amatorsko „przełaje” w okolicach Gruczna. Chętnie brała udział w szkolnych zawodach, które zazwyczaj wygrywała.
Na początku były to dystanse 800 i 1000 metrów. Przełomowym momentem był udział w jednej z edycji czwartków lekkoatletycznych na stadionie Wdy w biegu na 60 metrów. Wygrałam te zawody, a nieco później udało mi się również zwyciężyć w turnieju ogólnopolskim. Miałam wtedy chyba jakieś 12 lat – wspomina sprinterka z Dworzyska w gminie Świecie.
Po pierwszych sukcesach, Aleksandra Piotrowska wraz ze swoją trenerką Julią Pliszką z sekcji lekkoatletycznej Wdy Świecie postanowiły, że pójdą pełną parą w sprint – a więc dystanse 60, 100 i 200 metrów. Jak się potem okazało, był to strzał w dziesiątkę.
Ola z roku na rok biła rekordy życiowe i plasowała się coraz wyżej w coraz ważniejszych zawodach. Jej koronną konkurencją stał się bieg na 100 metrów, choć doskonałe wyniki osiągała również na dwukrotnie dłuższym dystansie oraz w sprincie na 60 metrów.
W 2019 r., startując w kategorii U-16, czyli do 16 lat, zdobyła tytuł mistrza Polski. Trzy lata później wywalczyła srebro U-20, by w tej samej kategorii rok później nie mieć już sobie równych. W lipcu tego roku podczas zawodów w Lublinie, Ola okazała się najlepsza w Polsce, w kategorii U-20, bijąc swój rekord życiowy z nowym wynikiem 11,50 s.
Świeżo upieczona maturzystka od stycznia będzie startować w kategorii U-23, choć już teraz może posmakować lekkoatletyki na zawodowym poziomie. Dostąpiła nie lada zaszczytu – została piątą (pierwszą rezerwową) sprinterką naszej dorosłej sztafety 4 x 100 metrów podczas lekkoatletycznych Mistrzostw Świata w Budapeszcie.
To dla mnie ogromne przeżycie i okazja do nabrania jeszcze większego doświadczenia. Będąc razem z drużyną naszych sprinterek mogę podpatrzeć, jak wygląda od środka sport na zawodowym poziomie. Jeszcze nie tak dawno podziwiałam Ewę Swobodę w telewizji, a teraz siedzę obok niej na stołówce i mogę z nią porozmawiać. Jak widać, marzenia się spełniają – śmieje się.
Aleksandra Piotrowska, jak każdy sportowiec, stawia przed sobą ambitne cele.
Chciałabym oczywiście pojechać na Igrzyska Olimpijskie, a w przyszłości pobiec na 100 metrów poniżej jedenastu sekund – mówi sprinterka.
Istnieje pewna szansa, że zawodniczka Wdy Świecie może pojechać już za rok na olimpiadę do Paryża. Jak sama przyznaje, bardziej prawdopodobnym terminem są jednak kolejne igrzyska w 2028 r. w Los Angeles.
Będę na pewno startować w turniejach i mityngach, aby zdobywać punkty do rankingów i walczyć o minimum olimpijskie już na Paryż, ale docelową imprezą moich marzeń są na pewno igrzyska w 2028 roku. Wierzę, że się uda – opowiada o swoich planach biegaczka.
Jak przyznaje Ola Piotrowska, lekkoatletyka, szczególnie w kategoriach młodzieżowych, nie jest sportem, na którym zarabia się duże pieniądze. Regularne starty w zawodach wiążą się więc nie tylko z wyrzeczeniami osobistymi, ale również z nieustannym poszukiwaniem sponsorów.
W tej chwili bardzo wspiera mnie klub Wda Świecie. Współpracuję również na co dzień z Kamilem Rządkowskim, fizjoterapeutą. Chciałabym również podziękować Waldemarowi Chudemu, który wspiera moją karierę finansowo – zaznacza.
Oprócz planów sportowych, Ola Piotrowska chce również rozwijać się zawodowo. Po skończonej maturze planuje podjąć studia z zakresu diagnostyki sportowej, nowoczesnym kierunku na pograniczu nauk biologicznych i medycznych.
Może w przyszłości sama będę mogła leczyć swoje kontuzje – żartuje mieszkanka Dworzyska.
Sprinterka wolnego czasu ma jak na lekarstwo, ale wkrótce będzie mogła nieco odpocząć po wyczerpującym sezonie. Być może znajdzie wtedy chwilę na lekturę, bo uwielbia książki i jest prawdziwą fanką serii o Wiedźminie.