Przesuwa na górę strony

Zebrania sołeckie i wybory sołtysów w gminie

Zebrania sołeckie

Zakończył się zasadniczy cykl zebrań sołeckich, których głównym punktem był wybór sołtysów i rad sołeckich. W większości przypadków funkcję tę w dalszym ciągu będą pełnić dotychczasowi sołtysi. Pod znakiem zapytania stoi nadal sytuacja w Głogówku Królewskim.

Pod koniec stycznia odbyło się ostatnie zebranie sołeckie. W sumie było ich 13. Porządek każdego z nich był bardzo podobny. Główny punkt stanowił wybór sołtysa. By do tego doszło, w spotkaniu musiało wziąć udział minimum 10 proc. uprawnionych do głosowania. Oczywiście musiał się też znaleźć chętny do pełnienia tej funkcji.

Zazwyczaj nie było z tym problemu. Wyjątkiem okazało się Głogówko Królewskie. Dotychczasowa sołtys nie wyraziła zgody na ponowne kandydowanie. Wybory odbędą się ponownie 9 lutego. W przypadku pozostałych sołectw udało się pozytywnie rozstrzygnąć wybory.

W sołectwach Topolinek, Chrystkowo, Wiąg, Polski Konopat, Sulnówko, Sulnowo, Sartowice, Gruczno, Kosowo i Dworzysko mieszkańcy opowiedzieli się za przedłużeniem kadencji obecnych sołtysów.

Zmiany nastąpiły w Czaplach, gdzie Iwonę Karczewską zastąpił Jarosław Osiak i w Kozłowie, gdzie zamiast Bogdana Taracha sołtysem będzie Maciej Piekarski.

Pojawienie się nowych, młodych sołtysów napawa optymizmem – mówi Leszek Żurek, sekretarz gminy Świecie. – Pora, by głos w ważnych sprawach dla lokalnej społeczności zaczęli zabierać ludzie o świeżym spojrzeniu na sprawy wsi. Potrzeba nowych społeczników, o których coraz trudniej.   

Spotkania sołeckie są również okazją dla mieszkańców do przedstawienia burmistrzowi spraw, szczególnie ważnych dla społeczności poszczególnych wsi.

Najczęściej dotyczyły one bezpieczeństwa i infrastruktury – wyjaśnia Krzysztof Kułakowski, burmistrz Świecia. – Często wskazywano inwestycje na drogach, które nie należą do gminy, ale do powiatu czy województwa. Ich realizacja jest możliwa, ale wiąże się z utrudnieniami natury formalnej.

Stałym tematem rozmów były też podwyżki opłat lokalnych.

Nikt nie lubi podwyżek, ale niestety są one nieuniknione – zaznacza Krzysztof Kułakowski. – Za każdym razem, gdy jestem o to pytany, zwracam uwagę na fakt, że żadna z naszych opłat nie dobija do górnej granicy, na którą pozwala prawo – argumentuje burmistrz.

Autor: red. admin