Futsal Świecie powstał w sierpniu 2021 r. z inicjatywy grupy osób, w tym Grzegorza Fettera, Tomasza Kellera, Marcina Kulewskiego i Krzysztofa Dobrowolskiego. Już w pierwszym sezonie działalności klub uzyskał akces do gry w II lidze futsalu, którą można powiedzieć, że wygrał w cuglach.
Założenie klubu wiązało się z całą pewnością z ogromną popularnością, jaką zyskał w naszym mieście futsal, głównie za sprawą szesnastoletniej tradycji amatorskich rozgrywek Stalex Ligi – mówi Tomasz Keller, rzecznik prasowy Futsal Świecie – Udało nam się zebrać grupę zapaleńców tej dyscypliny i zawiązać stowarzyszenie. Szybko dołączyli pierwsi sponsorzy i kibice, sami byliśmy zdziwieni, że tak szybko to się rozwija – dodaje Tomasz Keller.
Beniaminek w natarciu
Po awansie do I ligi, klub postanowił zatrudnić legendę polskiego futsalu, Marcina Mikołajewicza, byłego wielokrotnego reprezentanta Polski i króla strzelców ekstraklasy.
Osoba trenera jeszcze bardziej zwiększyła zainteresowanie naszym klubem, ale przede wszystkim wpłynęła bardzo pozytywnie na samych zawodników, którzy darzą „Mikiego” ogromnym szacunkiem – przyznaje Tomasz Keller.
Już w pierwszym sezonie występów w I lidze grupy północnej, Futsal Świecie jako beniaminek zaprezentował się z bardzo dobrej strony, zdobywając trzecie miejsce w rozgrywkach. Gdyby nie odrobina pecha – kilka punktów straconych w ostatnich sekundach i walkower za mecz w Gnieźnie – to niewykluczone, że już rok temu świecianie walczyliby o awans do ekstraklasy w meczach barażowych. Klub ustanowił też swój rekord, awansując do ćwierćfinału Pucharu Polski.
Mogą liczyć na kibiców
Podczas meczu z Jagiellonią Białystok na trybunach zasiadło ponad tysiąc widzów. Atmosfera tego wydarzenia zaczęła już nieco przypominać nawet czasy Polpaku Świecie – wspomina Tomasz Keller
Działacze Futsalu Świecie przyznają, że ich największym sukcesem jest to, że udało im się przekonać do swojego projektu bardzo wielu ludzi.
Mamy doskonałych zawodników, trenera, świetnych kibiców, sponsorów i władze miasta, które nas wspierają – wylicza Grzegorz Fetter, prezes klubu Futsal Świecie. – W krótkim czasie udało nam się zebrać wokół klubu wielu zaangażowanych ludzi, z których każdy wnosi ogromną wartość do całokształtu działalności. Mając taki potencjał ludzki możemy być pełni optymizmu, patrząc w przyszłość – dodaje prezes.
Podczas pierwszej sezonu w I lidze, zupełnie spontanicznie powstał Klub Kibica Futsalu Świecie. Jak przyznają działacze, fani sami potrafili się zorganizować bez jakiegokolwiek namawiania. Nie minęło kilka tygodni, a na trybunach świeckiej hali pojawiły się flagi i mnóstwo ludzi w żółto-czarnych koszulkach, które kibice sami sobie zamawiali. Tak spontanicznego ruchu kibicowskiego w Świeciu nie było od bardzo dawna.
Musieliśmy nawet na hali wyznaczyć sektor dla klubu kibica – przyznaje Tomasz Keller. – Nasi fani są wspaniali, wspierają nas nawet w niektórych meczach wyjazdowych. Niedawno w bardzo ważnym dla nas spotkaniu w Chojnicach wzięła udział blisko stuosobowa ekipa. To bardzo budujące dla zawodników i całego klubu – mówi rzecznik.
Bakcyla futsalu załapał nawet burmistrz Świecia Krzysztof Kułakowski, który chodzi na każdy mecz w Świeciu, a ostatnio widziany był również podczas spotkań w Gnieźnie i Chojnicach. Na trybunach świeckiej hali nie brakuje zresztą VIP-ów. Ostatnio na zaproszenie posłanki Iwony Karolewskiej pojawił się Łukasz Mackiewicz, wiceprezes mistrza Polski w futsalu, Constractu Lubawa.
Aspiracje rosną
Futsal Świecie obok zespołu Red Devils Chojnice upatrywany jest jako jeden z faworytów do awansu do Futsal Esktraklasy. W meczu na szczycie w Chojnicach, świecianie wygrali 3:1. Zajmując nawet drugie miejsce, ekipa Marcina Mikołajewicza zagrałaby w barażach z wicemistrzem grupy południowej. Nikt już w Świeciu nie ukrywa, że aspiracje są coraz większe. Po to między innymi klub dokonał w letnim okienku dwóch poważnych transferów w osobach Marcina Mrówczyńskiego i Mateusza Cymana, zawodników o ekstraklasowej przeszłości.
Jeżeli spełniłoby się marzenie działaczy, to do Świecia na mecze futsalowe regularnie jeździłyby takie zespoły jak Legia Warszawa, Widzew Łódź, Constract Lubawa czy Rekord Bielsko-Biała. Czy świecka hala po szesnastu latach znów będzie pękać w szwach, jak podczas koszykarskich meczów Polpaku? Przekonamy się o tym w ciągu najbliższych kilku miesięcy.